piątek, 21 marca 2014

Dzień na tak :)

Dzisiaj w moim mieście odbył się "Dzień na tak". Wyszliśmy całą grupą z wolontariatu na rynek gdzie spotkaliśmy się z dwoma innymi szkołami. Wszyscy byli ubrani na kolorowo, mieli kwiatki, balony i kartki w różnych kształtach z miłymi słowami. Zarażaliśmy innych uśmiechami i pozytywnym humorem. Śpiewaliśmy też piosenkę. Spotkałam nawet mojego katechetę, który uczył mnie w podstawówce. Potem rozdawaliśmy wszystkim przechodniom baloniki i smutne było to, że niektórzy odpowiadali "Nie, dziękuję" albo po prostu "NIE!". Ogólnie było fajnie, ale potem nóg nie czułam! Zwłaszcza, że ubrałam buty na koturnie. Mimo to dobrze się bawiłam i ominął mnie niemiecki i fizyka :)













Po lekcjach zrobiłyśmy ostatnie już spotkanie projektu. Cieszę się, że mam to już z głowy. Gdy tylko włączałyśmy kamerę od razu zaczęłyśmy się śmiać. Mam nadzieję, że film udał się choć trochę i dobrze wypadniemy w szkole. Teraz tylko czekać, aż Konrad nam to zmontuje.

Potem przyjechał po mnie tata i w drodze do domu jakiś facet potrącił psa. W pierwszej chwili myślałam, że to jakaś reklamówka na wietrze nam przed szybą przeleciała, ale okazało się że to pies. Zaczął przeraźliwie piszczeć i biegł kuśtykając do jakiejś bramy. Mój tata zatrzymał się na środku ulicy. Kompletnie nie wiedzieliśmy co zrobić! Facet, który potrącił tego psa wyszedł. W pierwszej chwili myślałam, że po prostu go weźmie i zawiezie do weterynarza, ale jak się okazało podniósł tylko swoją rejestrację i wrócił do samochodu. Wszyscy, którzy byli świadkami tego wydarzenia zaczęli się na niego drzeć i pobiegli do tego psa. Jakieś dziewczyny zaczęły płakać i również krzyczały na tego bezdusznego człowieka. Chciałam wybiec z samochodu i coś zrobić, ale powoli tworzył się korek. Pojechaliśmy więc do domu. Do tej pory jestem roztrzęsiona i wściekła na tego faceta. Jaka szkoda, że nikt nie spisał rejestracji ani nie nakręcił filmiku. Mam nadzieję jednak, że psu nic poważnego nie jest i dojdzie do siebie.

A ten mężczyzna powinien strzelić sobie w łeb tą rejestracją. Takie moje zdanie..

Dawno mnie tu nie było...

Strasznie dawno mnie tu nie było, muszę to jak najszybciej nadrobić :)

2 tygodnie temu wybrałam się na spacer do parku, w końcu trzeba korzystać z tak pięknej pogody :)








15 marca przyszła do mnie paczka urodzinowa od przyjaciółki z Warszawy, w której znalazłam bransoletkę, koszulkę, żelki i liścik :)

19 marca oglądałam mecz Borussii Dortmund z Zenitem, który przegrała 2:1





W ostatnich dniach było straaaasznie dużo nauki. Nie mogę doczekać się już Wielkanocy :)